Na przestrzeni ostatnich 10 lat hulajnoga stała się niezwykle popularna, na początku wśród dzieci. W parkach i na ulicach można spotkać jeżdżące na hulajnodze nawet 2-latki! Dla rodziców często jest to wygodne rozwiązanie – gdy maluch zaczyna być ciekawy świata i nie chce jeździć w wózku, może przesiąść się na malutką hulajnogę. Łatwiej się z nim przemieścić i szybciej można pokonać dany dystans. Dla dzieci z kolei – to atrakcja sama w sobie, dodatkowo rozwijająca motorykę dużą i mózg.

Większe dzieci w wieku szkolnym korzystają z hulajnóg nie tylko w parkach i na przeznaczonych do tego placach, ale przede wszystkim na co dzień – dojeżdżają na nich do szkoły, tak jak na rowerach.

Warto dodać, że na hulajnodze powinniśmy odpychać się dwiema nogami, zamiennie, tak by mięśnie po obu stronach ciała miały szansę pracować symetrycznie.

Dorośli pozazdrościli dzieciom


Z czasem moda na hulajnogi objęła, oprócz dzieci, również całkiem spore grono dorosłych. Nie ma się co dziwić. Jazda na hulajnodze zapewnia sporo dziecięcej frajdy, którą często rodzice chcą współdzielić ze swoimi pociechami. Kupują więc swoje dwa kółka, oczywiście odpowiednio większe i stabilne.

Niektórzy dorośli podchodzą do hulajnogi pragmatycznie. Jako że hulajnoga jest mniejsza niż rower, można z nią swobodnie wsiąść do metra czy tramwaju, a następnie dość szybko pokonać niewielki dystans. Łatwo ją również przechowywać w domu, ponieważ po złożeniu zajmuje niewiele miejsca.

Na hulajnodze możemy się przemieszczać trzy razy szybciej niż na pieszo, dlatego wiele osób w dużych miastach korzysta z hulajnogi przede wszystkim jak z dodatkowego środka transportu, np. między przystankiem a biurem.

 

E-hulajnogi w natarciu

W czasie, w którym moda na hulajnogi trwa w najlepsze, na arenę wkraczają hulajnogi elektryczne, czyli tzw. e-hulajnogi. Czy to też jest tylko moda? A może ten trend ma szansę zadomowić się u nas na dłużej?

Trzeba przyznać, że e-hulajnogi mają sporo zalet i pasują do dzisiejszych czasów. Wyposażone są przeważnie w silniki o mocy 250W i rozpędzają się do 25 km/h. Po naładowaniu można na takiej hulajnodze przejechać, w zależności od tempa, do kilkunastu kilometrów, choć są i takie, które mają zasięg do 30 km (np. model Xiaomi MiJa – do wygrania w konkursie RUSZAJ Z MILKO!).

Hulajnogi elektryczne są większe, cięższe i droższe od tych zwykłych. W zależności od producenta mają bardzo różny design i kolorystykę, jak i różne funkcje. Niektóre są sporych rozmiarów i trudne do przenoszenia, inne – niewiele cięższe od zwykłych, nieelektrycznych (wspomniany wyżej model Xiaomi MiJa, waży tylko 12,5 kg i jest tylko o ok. 4 kg cięższy od niektórych zwykłych hulajnóg).

Kiedy przesiadamy się z hulajnogi zwykłej na hulajnogę elektryczną, przeważnie zauważamy różnicę w przyśpieszeniu. Niektórzy uważają ten moment za ekscytujący, inni – za niebezpieczny. Rozglądając się za e-hulajnogą, zwróćmy uwagę na to, czy nasz model ma funkcję płynnego rozpędzania. To znacznie wygodniejsze, zwłaszcza w przestrzeni miejskiej, kiedy musimy szybko reagować na nagłe zwroty akcji.

Z przydatnych funkcjonalność warto również sprawdzić, jakie oświetlenie ma nasza hulajnoga. Przednie i tylne diody LED, sygnalizujące również hamowanie, zapewnią nam bezpieczeństwo po zmroku.

Hulajnogi miejskie na minuty

W wielu większych polskich miastach od zeszłego roku można korzystać z płatnych hulajnóg, podobnie jak z rowerów miejskich. Potrzebna jest do tego celu aplikacja danego operatora (jest ich już kilku) i przedpłata na naszym koncie użytkownika.

Hulajnogi nie mają swoich stacji jak rowery miejskie, co oznacza, że można zakończyć jazdę w dowolnym miejscu, a hulajnogę zaparkować tak, aby nikomu nie przeszkadzała. Po zakończonej jeździe jesteśmy proszeni o zrobienie zdjęcia, by następny użytkownik łatwiej znalazł zaparkowaną hulajnogę. To tylko dodatkowe ułatwienie – każde urządzenie ma oczywiście wbudowany geolokalizator. Z łatwością namierzymy najbliższą hulajnogę w aplikacji operatora.

W niektórych miastach na świecie hulajnogi oddaje się w wyznaczonych punktach. Być może również i ta zasada pojawi się w polskich miastach, ponieważ wielu pieszych skarży się na niewłaściwie zaparkowane hulajnogi, które tarasują chodniki, parkingi, przystanki i przejścia. Opinie te już trafiają do operatorów i z pewnością będą musiały być wzięte pod uwagę. Tych punktów jest jednak tak wiele, że nie stanowi to problemu.

Hulajnogi na minuty to niewątpliwie rozwiązanie wygodne i… kosztowne. Od 2 do 3 zł kosztuje opłata startowa, a każda minuta jazdy to dodatkowe 45-50 groszy. Za 5 km jazdy na hulajnodze zapłacimy ok. 10 złotych. W porównaniu do rowerów miejskich, na których przez pierwsze 20 minut możemy jechać za darmo, jest to naprawdę wysoki koszt. Mimo to chętnych jest bardzo wielu. Np. w ciągu raptem kilku miesięcy działania w Warszawie w sieci Lime odnotowano już ponad 1 milion przejazdów e-hulajnogą!

Czy to wszystko oznacza, że zwykłe, napędzane siłą mięśni hulajnogi mamy schować do piwnicy?

Niewątpliwie miłośnicy dwóch kółek pokochali e-hulajnogi. Pozwalają szybko przemieszczać się z miejsca na miejsce, oferują rozrywkę i są ekologiczne. Użytkownicy deklarują, że bardzo często e-hulajnogi zastępują im samochód i pozwalają pokonać całą drogę z i do pracy, szkoły czy na uczelnię.

A to są już naprawdę dobre powody do tego, by e-hulajnogi zagościły u nas na dobre. Można śmiało powiedzieć, że w e-hulajnogach zakochały się miliony ludzi na całym świecie. Jeśli ktoś spróbował jazdy miejską hulajnogą i ten sposób przemieszczania mu się spodobał, może rozważyć zakup swojej własnej hulajnogi. Zwłaszcza że wypożyczanie tej miejskiej to bardzo duży wydatek. Jeśli chcielibyśmy codziennie pokonywać odcinek ok. 5 km, tam i z powrotem, do pracy czy szkoły, musielibyśmy się liczyć z wydatkiem około 400 złotych miesięcznie!

Hulajnogi a przepisy ruchu drogowego w Polsce

Nie wszyscy jednak nadążają za modą na hulajnogi elektryczne. Wraz z ich rosnącą popularnością okazało się, że przepisy ruchu drogowego nie uwzględniały tych nowoczesnych pojazdów. Początkowo były traktowane jako piesi (czyli jak zwykłe hulajnogi). Szybko jednak stało się jasne, że wymaga to doprecyzowania. Aktualnie opracowywane są zmiany przepisów dotyczące korzystania z hulajnóg elektrycznych na polskich drogach. Zmiany, które prawdopodobnie wejdą w życie w najbliższym czasie definiują e-hulajnogę jako… UTO. Co to oznacza?

UTO to według Ministerstwa Infrastruktury urządzenie transportowe przeznaczone do poruszania się wyłącznie przez kierującego, o następujących parametrach:

  • szerokość max. 0,9 metra,
  • długości max. 1,25 metra,
  • masa własna max. 20 kg,
  • wyposażone w napęd elektryczny,
  • o konstrukcji ograniczającej prędkość jazdy do 25 km/h.

Takie pojazdy, czyli hulajnogi elektryczne, mogą poruszać się po trasach przeznaczonych dla rowerów. Zalecana jest również jazda w kasku. Hulajnogi elektryczne mogą poruszać się po jezdni tylko wtedy, kiedy na danej drodze jest ograniczenie do 30 km/h. Z hulajnogami zwykłymi obędzie bez zmian – ich użytkowników nadal będą dotyczyć przepisy takie jak te obowiązujące dla pieszych.

NIE MA TO JAK WŁASNA E-HULAJNOGA…

Trwa wakacyjny konkurs „RUSZAJ Z MILKO” – wystarczy jedno zdjęcie inspirujące do aktywności, a możesz wygrać własną elektryczną hulajnogę Xiaomi MiJa.

KLIKNIJ W OBRAZEK PONIŻEJ I WEŹ UDZIAŁ W KONKURSIE!

WRÓĆ DO LISTY ARTYKUŁÓW